top of page

Neuroróżnorodność...

Jedno na pięć dzieci jest atypowe, neuroróżnorodne, ... inne. To naprawdę duża liczba. Na tyle duża, że inność powinna być zwykłą częścią społeczeństwa. A jednak duża liczba tych dzieci, właśnie przez swoją inność ma bardzo pod górkę. Ich rodziny każdego dnia przeżywają koszmar, by zapewnić im odpowiednie warunki i możliwość doświadczenia takiej samej dziecięcej radości jak ich neurotypowi rówieśnicy.


Marzy mi się społeczeństwo u którego inność nie wywołuje lęku. Marzy mi się by neuroróżnorodność nie była rozpatrywana w kategoriach braków czy deficytów, a była integralną częścią człowieka na którego patrzymy. By atypowość nie była powodem do wstydu czy izolacji. Byśmy potrafili spojrzeć na nią z ciekawością i przyjąć z pełną akceptacją. Wierzę, że odmienność może być jak super moc. Można na nią spojrzeć jak na coś naprawdę niezwykłego. Niestety jak na razie obok tych "innych", ale jak bardzo wyjątkowych dzieci, zazwyczaj widać wyczerpanego rodzica pełnego lęku o swoje dziecko. Rodzica, który tak bardzo stara się je wpasować w społeczne ramy, które są wąskie i sztywne. Czas zacząć tworzyć społeczeństwo, które jest otwarte na wszystkich, a nie odrzuca inności tylko dlatego, że jej nie rozumie.


Przytulmy inność, ona nie parzy!






Jeśli podoba Ci się mój wpis, proszę udostępnij go innym.

Polub moją stronę na Facebooku

42 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Mizofonia

bottom of page